Siła portretu
Urodziłem się w 1978 r. w Olecku. Moje malowanie zaczęło się w wieku dziecięcym, w przedszkolu. W szkole podstawowej malowałem po zeszytach, ale próbowałem też malarstwa olejnego, akrylowego. Malowałem zawsze czym się dało, nawet patyk na piasku był dobry.
Po szkole podstawowej chciałem iść do Liceum Plastycznego w Supraślu. Nie było pieniędzy i matka się nie zgodziła. Zostałem samoukiem. Uczyli mnie dziadkowie. Pokazywali mi styl i technikę. Zawsze u nich malowałem. Uciekałem też z domu do Zakopanego, tam poznawałem różne techniki na Krupówkach. Obserwowałem portrecistów, jak posługiwali się pastelem, kredką, węglem. Oczy kazały patrzeć i malować, naśladować.
Dziś wyrobiłem swój styl i technikę. Zaczęły się małe wystawy. Aż w końcu coś większego wygrałem. To była II wystawa twórczości i rzemiosła artystycznego w Ełku. Starałem się zawsze chodzić na wystawy patrzeć, podziwiać. Należę do Związku Plastyków Warmii i Mazur. Cały czas maluję, szczególnie olejami – to mi pasuje najlepiej. Lubię robić portrety ludzi – tylko człowiek człowieka może namalować. Tym żyję i to kocham. Już do końca życia będę to robił. Sztuka buduje sens życia, bycia tu i teraz. Rozwija ducha do takiego stopnia, aż rozrywa duszę. Uspokaja i wycisza. Budzi i odkrywa. Przebywa i daje nowe znaki. Dzięki sztuce myśl wyczuwa rzeczy. Dlatego muszę malować jak dziecko, cały czas i się z tego cieszyć, bo to jest piękność w piękności życia.
Artysta malarz Marcin Radziszewski
Galeria Stary Ratusz WBP, ul. Stare Miasto 33