Siadajmy nad Krzywym dzień w dzień w tym samym miejscu. I patrzmy na wodę. Za każdym razem zobaczymy coś innego. Nie wszyscy jednak to zauważą. Nie wszyscy bowiem potrafią zrozumieć wodę. Inaczej czytają ją żeglarze, inaczej wędkarze. A jeszcze inaczej ci, co fotografują lub malują.
Woda, podobnie jak inne żywioły, jest fascynująca. Niby silna, bo utrzymuje statki, a potrafi przecieknąć przez palce. Dać jej czas, to unicestwi każdą skałę. Niby taka potęga, a wysycha.
Nigdzie lepiej człowiek nie zrozumie czym jest horyzont jak na wodzie właśnie. Nigdzie nie uzmysłowi sobie bardziej jakim jest pyłkiem jak na oceanie. Ale prawdziwym mistrzostwem jest dostrzec Atlantyk w stawie lub kałuży. Niektórzy to umieją.
Woda cały czas do nas gada. A to, że pomarszczył ją wiatr, a to, że wzburzyły ją fale. Niektórzy nawet wierzą w zjawisko dziewiątej fali. Że niby ta, co dziewiąta, największa.
Im dłużej wpatrujemy się w wodę, tym więcej dostrzegamy i rozumiemy. Inaczej woda marszczy się wokół roślin, inaczej wokół łachy piasku. Przypatrując się podczas ulewy jak woda pędzi rynsztokiem, nagle zaczynamy pojmować istotę bystrzy. I przypominamy sobie jak kiedyś, jako dzieci, puszczaliśmy papierowe statki w ulicznych potokach.
Julian Tuwim napisał, że para to woda w natchnieniu.
Wojciech Ogrodziński
Galeria Stary Ratusz WBP, ul. Stare Miasto 33