Pracownia Starych Technik Drukarskich (Olsztyn, Polska)
Pracownia Starych Technik Drukarskich powstawała w 2012 roku. Jest wyposażona w urządzenia drukarskie, a niektóre z nich jak prasa typu bostonka, mają prawie sto lat. Pracownia jest miejscem, w którym upowszechniamy tradycyjne techniki typograficzne. Prowadzimy warsztaty dla różnych grup wiekowych (od dzieci po seniorów), a także osób z różnymi dysfunkcjami (niepełnosprawni fizycznie, umysłowo, z dysfunkcją słuchu czy wzroku), zapoznając ich z zanikającym zawodem zecera drukarza. Pokazujemy możliwości pracy na starych maszynach drukarskich z wykorzystaniem drewnianych i metalowych czcionek. Przechodzimy szkolenia w tradycyjnych pracowniach typograficznych, np. w Bielskiej Szkole Przemysłowej w Bielsku-Białej, a w ramach realizacji programu Erasmus+ także poza granicami Polski, np. w Niemczech w Bielefeld. Dzięki kursom doszkalającym zwiększamy wiedzę i umiejętności związane z tym rzemiosłem, które jest niematerialnym dziedzictwem kulturowym. Wykorzystujemy warsztat do przygotowywania publikacji, m.in. serii wydawniczej „Trilinguis” prezentującej twórczość poetów z regionu a także współpracując z innymi pracowniami organizujemy wystawy typograficzne. Twórcą pracowni jest Marek Gardzielewski (drukarz), bratanek Zygfryda Gardzielewskiego autora czcionki Antykwa Toruńska.
Pracownia FlyingFISH Letterpress (Bielsko-Biała, Polska)
Pracownia FlyingFISH Letterpress działa w Bielsku-Białej od 2017 roku. Motorem do powstania pracowni letterpress było zamiłowanie Tomka Ratajczaka do litery, zanikających technik druku i rzemiosła, które ginie we współczesnym zdigitalizowanym świecie. Pracownia to typowa zecernia, w której zgromadzone zostały narzędzia do przygotowania formy drukarskiej: regały, kaszty zecerskie, kroje pism, ornamenty, winkielaki. W części drukarskiej znajdują się ręczne maszyny drukarskie średniego i małego formatu, na których wykonujemy afisze, druki ulotne i drobne formy okolicznościowe.
Pracownia PanBonTon (Bielsko-Biała, Polska)
Pracownia PanBonTon, to niecodzienne połączenie: manufaktury, gdzie wskrzeszane są tradycje druku typograficznego (ang. letterpress, niem. Prägedruck) oraz dwojga grafików, kierujących się w swojej codziennej pracy dobrym smakiem i zasadami projektowania.
Niektórzy twierdzą, że ta technologia jest przestarzała, powolna i nieprecyzyjna… jednak nasze prace pozytywnie oddziałują na zmysły nawet najbardziej zatwardziałych estetycznych ignorantów, a my robimy to, co kochamy i kochamy to, co robimy!
Kasia Szczerba, Wojtek Stachowiak
Bogdan W. Bartkowski – Pracownia Wąbrzeźno (Wąbrzeźno, Polska)
Mamy 2020 rok. Dokładnie 100 lat temu założono w Wąbrzeźnie Zakłady Graficzne, które nieprzerwanie pracują do dziś. Jubileusz, który hucznie miał być obchodzony nie doszedł do skutku z wiadomego powodu (przyp. pandemia). Miały być spotkania, prelekcje, wspomnienia i pokazy pracy drukarskiej, a w szczególności prezentacja starych technik druku. W zaadaptowanym pomieszczeniu zgromadzono pamiątki, które ocalił od zapomnienia i zniszczenia obecny Prezes. Powstała izba tradycji, w której można znaleźć prawdziwe skarby drukarskie – linotyp, czcionki, litery klockowe, kasty, gilotyny, prasa do odbitek próbnych itd. Wiedziałem o istnieniu tych rzeczy i zdarzało się, że wykorzystywałem je do swojego projektowania graficznego.
Na początku tego roku nawiązałem kontakt z WZG, prosząc o dostęp do tego magicznego miejsca, bo wpadła mi do głowy koncepcja stworzenia cyklu grafik z użyciem czcionek i liter klockowych. Udało się – powstała Pracownia Wąbrzeźno. Zrealizowałem kilka abstrakcyjnych grafik typograficznych, niestety pandemia przerwała dokończenie tego cyklu i zawiesiłem na kołku dalsze projekty.
I nagle wiadomość i zaproszenie do wzięcia udziału w wystawie poświęconej twórczości Stanisława Lema. No i wyzwanie. Zaprezentować typograficznie twórczość Mistrza. Ho ho.
Pierwsza myśl – jego bogactwo pokazać w formie ascetycznych kompozycji z odrobiną tajemniczości. Tytuł utworu, kilka ozdobników, pierwsza litera imienia i LEM. Trzy litery, które zna cały świat. Zrealizowałem dwa projekty do Cyberiady i Solaris. Oryginalne odbitki są w formacie A3 wydrukowane na papierze do drzeworytu i na papierze, który nazywam złomem drukarskim. Odbitki zostały zeskanowane i dodatkowo wydrukowane cyfrowo w formacie B1. Czy się udało czy nie, sami Państwo ocenicie.
Bogdan Bartkowski
Pracownia papieru Papear.pl (Poznań, Polska)
Papear Stationery to młoda, poznańska marka papiernicza. Tworzą ją Michał i Marcin, dwie różne, uzupełniające się osobowości, które łączy jedno – perfekcjonizm. Ich produkty to nie tradycyjne kartki zdobione piękną ilustracją. Liczy się w nich balans pomiędzy formą a treścią, powagą a dowcipem, minimalizmem a dekorem, dizajnem a rzemiosłem. Cechą charakterystyczną marki jest niecodzienna forma karnetów, których częścią są wymienne banderole z dedykacjami. Kartki Papear są zarówno dowcipne, jak i eleganckie. Bije z nich ciepło, pozytywne emocje i dziecięca szczerość, bo takie właśnie powinny być życzenia. Mają powodować uśmiech na twarzy. Takie było założenie, którego chłopaki się wiernie trzymają.
The Garage Press (Londyn, Wielka Brytania)
The Garage Press to studio typografii oparte na starym studiu działającym w Brixton w południowym Londynie. Zostało założone w 2017 roku, a Simon Trewin zgromadził w niej kolekcję historycznych pras, bloków i czcionek (zarówno drewnianych, jak i metalowych). W studio drukuje karty, zakładki, plakaty, limitowane druki ulotne. Jego najstarsza prasa, „Gloria”, to arabska prasa pedałowa z 1884 roku, a najnowsza „Rex” to prasa, która została wydrukowana w 3D z plików cyfrowych!
Simon Trewin jest aktywnym członkiem kolektywu People Of Print, British Publishing Society Publishing Group, a także założycielem grupy Inky Rebels. Simon inspiruje się stylami vintage, ale także nowoczesną sztuką typograficzną.
Kobold Presse (Bielefeld, Niemcy)
W 2009 r. zacząłem organizować swoją pracownię, którą później nazwałem Kobold Press. Początkowo zajmowałem się rysunkiem i malarstwem, potem kupiłem pierwsza prasę i wróciłem do linorytu. Razem z kolejną prasą nabyłem ołowianych czcionek i zacząłem z nimi eksperymentować. Dzięki tej prasie w bardzo krótkim czasie zrodziła się pasja i zacząłem zbierać prasy oraz drewniane i ołowiane czcionki.
Drukuję plakaty i pocztówki, ale też wizytówki i zaproszenia na różne okazje na prawie stuletniej prasie Viktoria Kobold, od tej prasy pochodzi nazwa mojej pracowni Kobold Press. Oprócz tego drukuje też w technice sitodruku i robię bardziej artystyczne prace w technice drzewo- i linorytu, ryciny i litografii. Lubię te wszystkie możliwości, dzięki którym można zostawić ślady na papierze.
Mariusz Kuklik